Wosk z tegorocznej jesiennej kolekcji Fall In Love- typowy sypialniany usypiacz i odświeżacz w jednym ;) Mojego serca nie zdobył, ale złamie nie jedno!
Otul się luksusem wyciszających nut drzewa sandałowego i egzotycznej paczuli.
Warm Cashmere to zapach na granicy zapachów, które toleruje, gdyż z reguły unikam świeżych, praniowych aromatów. Mimo obiecującej na sucho słodkiej, kremowej słodyczy, która zapowiada się niezwykle ciepło i otulająco okazało się że w rzeczywistości to typowy sypialniany świeżak. Lekko perfumeryjny, bardzo obiecujący i rześki. Nie otula ciepłem jak prawdziwy wełniany koc. Zwolennicy takich zapachów jak Clean Cotton, Fluffy Towels, czy choćby Warm Cotton KC, powinni go wypróbować. Tym bardziej, że moc ma niezłą, a palony w sypialni nie drażni.
To jeden ze świeżych zapachów, które byłam w stanie wypalić do końca bez złości. I choć wiem, że do niego nie wrócę, to w mieszkaniu pozostawił wrażenie czystości i zapach dopiero co rozwieszonego prania. Jeśli lubicie- polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz