Obłędny, intensywny, świeżo- słodki, czyli taki jak lubię najbardziej. Zachwyca już na sucho, a po odpaleniu zabija mocą, duże przestrzenie wskazane ;)
Summer splash to zapach, który ot po prostu wrzuciłam do kominka, nie licząc na większe zachwyty, choć już na sucho pachniał obłędnie.
Po kilkunastu minutach... czułam go wszędzie, dosłownie w całym domu! (a to zdarza się bardzo, bardzo sporadycznie). Zapach jest bardzo intensywny ale w tym wszystkim obłędny! Mimo, że to typowo letni aromat to wcale mi to nie przeszkadza o tej porze roku.
Ta mieszanka jest świeża, bardzo soczysta, kojarzy mi się z owocowymi drinkami z lodem. Jest w tym zapachu coś z zielonego jabłka, grapefruita, kurcze no...zapach jest... niesamowity!
I moich zachwytów nad nim nie ma końca ;)
To jedno z moich większych odkryć zapachowych w ostatnim czasie, tym bardziej że poprzedni wosk, który miałam marki PartyLite (lawendowy) był nijaki, nie trwały i bezzapachowy wręcz..
Wydaje mi się że tego nie da się nie lubić ;)
Tak wychwalasz, że nie ma innej mozliwosci zeby go nie kupic;)
OdpowiedzUsuńTrzeba wypróbować
OdpowiedzUsuńI ja czuję się skuszona, lubię zapachy które naprawdę intensywnie czuć w całym mieszkaniu :)
OdpowiedzUsuńOj kusisz.:D
OdpowiedzUsuńSuper, że wosk jest ładnie podzielony, bo z YC to łatwo bałaganu narobić by odrywaniu odpowiedniego kawałka :)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona:)
OdpowiedzUsuńMi nie trzeba dwa razy powtarzać, że "trzeba spróbować" jakiegoś zapachu, wosku, świecy... :D Teraz testuję Bridgewater Candles - polecam, mają oryginalne zapachy. <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam te woski! są bardziej intensywne niż yankee!
OdpowiedzUsuń