9/07/2015 4

LillaMai | Peeling do twarzy z solą z Morza Martwego i olejkiem arganowym



Mam skórę wrażliwą, naczynkową więc po peelingi sięgam bardzo rzadko, zazwyczaj powodują więcej złego niż dobrego jednak postanowiłam spróbować... co z tego wynikło?




Sól z Morza Martwego zawiera magnez, potas, wapń, które remineralizują skórę. Nierafinowany Olej Arganowy dzięki wysokiemu stężeniu witaminy E, wysokiej zawartości steroli i skwalenu wykazuje silne działanie odmładzające, antyoksydacyjne, nawilżające oraz bakteriostatyczne. Olejek z drzewa różanego dzięki swoim właściwościom wzmacnia działanie przeciwstarzeniowe i nadaje piękny, łagodny zapach.

Peeling zaleca się nakładać na suchą, oczyszczoną skórę. Kolistymi ruchami lekko wmasować  i zostawić na kilka minut tak, aby składniki peelingu wniknęły  w skórę. Zmywać letnią wodą.



Peeling na bazie zmikronizowanej soli karnalitowej z Morza Martwego zmiękcza i odżywia skórę. Przywraca skórze jędrność i elastyczność, działa oczyszczająco i odświeżająco. Doskonale nawilża i regeneruje naskórek. Polecany do każdego rodzaju skóry. Bez konserwantów.


Zapach 1/2
Bardzo charakterystyczny, ciężko mi porównać go do czegokolwiek ;) Dla mnie to ani przyjemny ani nieprzyjemny zapach (ale tak to jest z tymi naturalnymi kosmetykami;)

Skład 1/2
Maris Sal, Argania Spinosa, Prunus Armeniaca, Aniba Rosaeodora Oil, Linalool, Limonene, Geraniol.

Dostępność 2/2
28zł/ LillaMai

Opakowanie  1/2
Szklany słoiczek 70ml- jak na peeling niewiele jednak okazało się że to bardzo optymalna pojemność, urzekł mnie design słoiczka i data produkcji napisana odręcznie:)
Działanie 1/2
Peeling jest średnioziarnisty, dość ostry, sól zatopiona jest w dużej ilości oleju, przez co peeling pozostawia bardzo tłustą warstwę po zmyciu. Podczas pierwszego użycia peeling okazał sie zbyt ostry, twarz pozostała zaczerwieniona i piekąca- nie zapowiadało to nic dobrego jednak po kilku tygodniach (2-3) postanowiłam zrobić podejście numer dwa, bo staram się nigdy po pierwszym użyciu nie skreślać produktów. Było znacznie lepiej. Peeling mógłby być delikatniejszy ale wmasowywany wieczorem na delikatnie oczyszczona twarz (nie szczoteczką) nie wyrządził mi już takiej krzywdy, a twarz- oczyszczona, odżywiona i bardzo delikatna w dotyku.

Wydajność: bardzo dobra

Czy wrócę ponownie?- nie wiem ;) Ale z chęcią wypróbuję inne kosmetyki LillaMai :)




Peeling był upominkiem od LillaMai








Używacie peelingów do twarzy?

4 komentarze:

  1. Musze przyznać, że uwielbiam peelingi - czasem nawet używam po prostu kremów do oczyszczania twarzy już z peelingiem i tez jest fajnie;). Złuszczanie to jest to!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu jak mam żel ze szczoteczką rzadko sięgam po peelingi do twarzy, bardziej te do ciała, ale jako ze mam cerę tłustą, nie lubię tłustej warstwy po zastosowaniu kosmetyków. Nie wiem czy ten by u mnie działał właściwie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie słyszeliśmy o tej marce wcześniej ale wydaje się super ;) słoiczek i data odręcznie napisana nas przekonały ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnimi czasy w ogóle nie peelinguję skóry, bo zawsze pojawiają mi się po takim zabiegu pryszcze ropne. :/ Wolę stopniowo złuszczać ją kwasami i to u mnie daje najlepsze efekty.:) Za to ciało peelinguję namiętnie. :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Make life perfect