Moja miłość do Yankee Candle nie ma końca, jedynie coraz bardziej przekracza granice zdrowego rozsądku.... Kiedy zaczynałam przygodę z Yankee Candle chciałam wypróbować wszystkie zapachy dostępne w Polsce, nawet nie wiem kiedy to się stało ale wtedy okazało się że istnieją jeszcze takie zapachy, o których krążą legendy... Niestety zapachy niedostepne w PL. Jednym z nich na mojej liście był właśnie Storm Watch. A poza nim.... cóż, lista zapachów czasem "widmo" jest coraz dłuższa....ale są to zapachy, które bardzo chciałabym mieć u siebie i sprawdzic czy rzeczywiście warte są tego szumu wokół nich. Tym razem z pomocą przyszła Basia i dzięki niej dzis w moim kominku wylądował Storm Watch! Zapraszam.
Storm Watch należy do kategorii fresh. Producent opisuje go jako aromat powietrza po burzy. Nie wiem jak Wy ale ja uwielbiam ten moment ciszy po burzy ;)
Jaki jest Storm Watch?
Delikatnie męski, subtelnie świeży a jednocześnie niezwykle relaksujący. Przyjemny chyba szczególnie o tej porze roku, kiedy za oknem ciepłe słoneczko. Trochę kojarzy mi sie z November Rain ale jest zdecydowanie lżejszy, delikatniejszy i bardziej słodki. Zachwycił mnie naturalnością i aromatem świeżego powietrza po deszczu.
A Wy kochani znacie zapach Storm Watch?
Mmm taki do mojej łazienki by był :)
OdpowiedzUsuńchyba by się nadawał :)
UsuńNovember rain mi sie strasznie podobał, wiec ten tez bedzie idealny *.*
OdpowiedzUsuńojjj spodobałby się ;)
Usuńoj myślę, że by mi się spodobał taki zapach :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tych woskow ale na pewno kiedyś wypróbuje :-)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńten zapach zdecydowanie dla mnie, uwielbiam wszystko co po deszczu.. ciekawe jak mozna go zdobyc...
OdpowiedzUsuńChyba by mi się baaardzo spodobał, tak samo jak Storm Front z Kringle. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie pachnie trochę toaletowa, ale moze dałam mu za mało czasu i poświęciłam za mało uwagi by go docenić. Mam jeszcze jeden wosk, wiec spróbuje ponownie i zobaczę co z tego bedzie. :-)
OdpowiedzUsuń