Wibo ➤ Lash Extravaganza ➤ Tusz do rzęs

Jeden z moich ostatnich ulubieńców - tusz, który nie skleja, a pięknie wydłuża i zagęszcza rzęsy. Efekt o jakim zawsze marzyłam za kilka złotych!

Maskara o wyjątkowo bogatej formule gwarantująca efekt uwodzicielskiego spojrzenia. Zaledwie jedno muśnięcie szczoteczki nadaje rzęsom zmysłową objętość. W wyraźny sposób pogrubia, wydłuża i zalotnie unosi rzęsy. Szczoteczka precyzyjnie chwyta i dokładnie rozprowadza tusz na każdej rzęsie, rozdziela i unosi rzęsy. Spektakularny efekt, bez zbytniego obciążania, bez grudek i sklejania.

Tusz Bell ma idealną konsystencję. Taką, która nie skleja rzęs, ale też taką która nie odbija się na powiekach. Szybko schnie, nie osypuje się dzięki czemu nie tworzy efektu pandy, pod koniec dnia. Pięknie rozdziela, rozczesuje, pogrubia i wydłuża rzęsy. Nawet te najkrótsze. Rzęsy wydają się dłuższe, ale przede wszystkim gęstsze. Nakładając jedną warstwę tuszu uzyskujemy naturalny efekt pogrubienia, nakładając 2-3 warstwy tuszu efekt jest już niemal zniewalający. Nie jest wodoodporna i chyba to jedyny jej minus.

Szczoteczka jest duża, ale gęsta i bardzo precyzyjna. Manewruje się nią bez problemów, jest lekka. Włoski pięknie rozczesują i rozdzielają rzęsy, a formuła tuszu ich nie skleja. Silikonowe włoski, ułożone są w kształt klepsydry.

Ładne opakowanie. Czarne ze złotymi napisami tylko niestety średniej jakości, nie jest zbyt solidne. Po kilku tygodniach napisy się starły, a maskara przestała dokręcać.

Tusze ocenia się bardzo ciężko, bo ile rzęs tyle różnych, czasem skrajnych opinii. Każdy ceni sobie inny efekt końcowy. A i długość i gęstość naszych naturalnych rzęs ma duże znaczenie. Moje rzęsy z natury są dość długie, ale niezbyt gęste, więc oczekuję przede wszystkim gęstości, pogrubienia i delikatnego wydłużenia. I ten właśnie tusz spełnił moje oczekiwania. Uwielbiam go, i jeśli znacie żółtą maskarę Lovely to dla mnie mogą konkurować.