MENU

7/21/2016 0

Rzeczy, których nikt nie powiedział mi o blogosferze

  

Tym razem moja spowiedź, o tym czego nie mówi się głośno i o tym jak przez kilka lat zmieniła się blogosfera z mojego punktu widzenia.

1. Zawsze coś do zrobienia

Ale to zawsze.

To styl życia, który wymaga poświecenia. Zmusza do stawiania sobie wyzwań, do rozwoju, aktywności i poszerzania swoich pasji. Po co? Żeby móc się czym dzielić, o czymś mówić i coś pokazać. Blog zmusza nas do rozczytywania się w tematach do tej pory obcych, po to, żeby przekazać coś więcej, dlatego często analizujemy składy kosmetyków, ich działania i szkodliwości. Czytamy o blogowaniu, o działaniu social mediów, o reklamie, uczymy się fotografować. Nabywamy podstawy wiedzy o HTML'u. Nawiązujemy współprace, tworzymy projekty, poświęcamy siebie.

Blogging is no a job, it’s a lifestyle.

2. Nic nie przychodzi samo

Często nie wystarczy dobry tekst, bez aktywności w social mediach i na innych blogach nasz byłby małym punktem, na który trafialiby nieliczni. Nic się samo nie wypromuje. Nawet najlepszy tekst trzeba popchnąć, 

3. Wyróżnij się albo zgiń

Blogów jest od groma. Na każdy temat. Zły tekst zwyczajnie przepada. Siłą jest unikalna treść i wiarygodność. To dlatego czytelnicy wracają. Blog nie może być  byle jaki, musi być jakiś. Blog, który się nie rozwija spada w dół i traci na wartości. To bezustanna praca, bez wymówek.

4. Przyjaźnie i czarne owce

Jak wszędzie, układy, układziki. Całe szczęście są jeszcze osoby, które mają ludzkie odruchy. Nie myślałam, że po prostu pisząc poznam tyle wspaniałych osób, które będą podzielały to co robię. Niestety nie sądziłam też, że poznam osoby, które mówiąc wprost okażą się złodziejami, będą leciały na jakieś gift, czy korzyści, czy będą chciały się przyjaźnić po to żeby coś ugrać dla siebie.

5. Bylejakość

To czego mi brakuje w polskiej blogosferze to zaangażowania. Jest mnóstwo świetnych blogów prowadzonych z pasji, doskonałych tekstów. Niestety nadal, a nawet coraz więcej jest blogów prowadzonych na siłę, byle jakich, tandetnych, których autorami są osoby liczące tylko i wyłącznie na korzyści i liczne współprace, często sprzeczne z tematyką bloga. Niestety bloger, który liczy tylko i wyłącznie na zyski, a przy tym sztucznie podbija ilość swoich obserwatorów, skupia się tylko na ilości wyświetleń nigdy nie będzie dobrym blogerem. Jest mnóstwo działań, które mogą zwiększać aktywność na blogu i liczbę wyświetleń ale kiedy dowiedziałam się że można kupować "lajki" i "obsy" poczułam się uderzona w twarz. No bo jak? Po co? Dla zasięgu? Serio? Nie tędy droga.

6. Zarwane noce i nauka fotografowania

Bo wena przychodzi zawsze... nocą.

A piękne fotografie od razu podnoszą jakość bloga i jego pozytywny odbiór, a nie zawsze takie były. Nie sądziłam, że kiedyś przewinie się przez moje ręce tyle statywów, obiektywów i aparatów, że będę wiedziała czym jest ISO, przesłona i ogniskowa. A jednak wiem.

8. Hejterzy?

Kiedyś tego nie było. W dobie dzisiejszych czasów hejt to największa zmora każdego twórcy internetowego. Ja w temacie hejtu się nie wypowiadam, bo nie mam potrzeby karmienia ich swoim żalem. Wcale to do mnie nie trafia, nie pisze dla nich. To co robimy nie musi przecież podobać się każdemu.
Wielu Blogerów żyje w strachu, bojąc się innych, bojąc się oceniania. Ja nie staram się oceniać jakie współprace i kto podejmuje, o czym pisze i co robi. To nie moja sprawa, krótko mówiąc.

9. Nauka mówienia "nie"

Pierwsze współprace cieszą, zdaje sobie z tego sprawę ale niestety po pewnym czasie można się tym zachłysnąć. Uwierzcie że lepsza jedna współpraca, dzięki której możecie pokazać innym coś na prawdę fajnego niż kilkanaście byle jakich. Kiedy podejmuje się współprace, za współpracą blog staje się gazetą reklamową, na której zaczyna brakować Was i waszych tematów. Brakuje czasu na to co najważniejsze, na unikalne treści. Dlatego szybko musiałam nauczyć się odmawiać i poznać swoją wartość.

10. Blogosfera się zmieni

Kiedy zaczynałam pisać bloga kilka lat temu wszystkie blogi wyglądały zupełnie inaczej, liczyło się zupełnie coś innego. Nikt nie mówił o statystykach, nikt nie słyszał o SEO. Nie było współprac, zazdrości i podkopywania sobie dołków. Mało kto przejmował się liczbą komentarzy i nikt nie myślał by zarabiać pisząc o kosmetykach.

11. Aż w końcu... blogowanie to biznes

To nie jest proste. Jasne, da się zarobić, da się dorobić ale to wszystko zależy od naszego zaangażowania. Kiedyś nie pomyślałabym nawet, że można na tym zarobić. Dziś nie traktuje bloga jako swojej pracy,  która przynosi mi jedyny zysk ale nie mówię też, że nie przynosi żadnych korzyści. To oczywiste, każdy większy bloger powie Wam, że gdyby nie "pewne" wpływy nie moglibyśmy realizować większych projektów, a blog by się nie rozwijał. Zresztą dziś blogerzy piszą książki, tworzą marki, zakładają sklepy. 

12. I... długotrwały proces

Doświadczenie nabywamy dopiero po długim czasie istnienia. Po setkach napisanych postów, po relacji z czytelnikami. otoczeniem. Po tysiącach zrobionych zdjęć, po kilkudziesięciu współpracach. Uczymy się, cały czas. 

Podsumowując

Blogosfera to miejsce, w którym nic nie odbija się bez echa, trzeba być świadomym tego co się robi, jakie treści się przekazuje. Ja znam i Wy pewnie też blogi, które przestają istnieć i takie które istnieć nie powinny.


___________________________________________________________________________________________

A Wy, czego nie wiedzieliście o blogosferze?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Make life perfect