Trochę się spóźniłam bo premiera 50 twarzy Greya miała już miejsce ale co sie odwlecze to nie uciecze ;) A co w ogóle ma wspólnego 50 twarzy Greya z tym woskiem? Okazuje się że calkiem wiele, ponieważ marka Kringle Candle jakiś czas temu wypuściła limitowankę inspirowaną właśnie tą trylogią ;) Niestety udało mi się dorwać tylko jeden z kilku zapachów ;) A dostępne były aromaty pod tajemniczymi nazwami: Grey, Spellbound, Slate, Midnight. Niestety nie wiem czy nadal są gdzieś do zdobycia (: Tak czy inaczej zapraszam na recenzję, przy okazji mojego pierwszego zapachu marki Kringle Candle.
Pierwszą recenzje wosku tej marki tradycyjnie zaczynam od kilku słów o marce, a ta okazała sie dla mnie wyjątkowo ciekawą historia. ;) Dlaczego? Pierwotnie była to firma Yankee Candle (obecnie równie popularna) jednak jak sie okazuje w 1998 roku właściciel sprzedał Yankee Candle chcąc zakończyć produkcję wosków, tak mu się przynajmniej wydawało, bo prawie 10 lat później w 2009 roku jego syn otworzył ponownie firmę produkującą świece pod nazwą Kringle Candle.
Najbardziej kosztownym składnikiem każdej świecy zapachowej jest olejek eteryczny. Jest to mieszanka naturalnie pozyskiwanych substancji, która zapewnia naszym produktom charakterystyczny zapach. Sztuką jest taki dobór elementów zapachu, aby końcowy produkt przypominał realistyczny aromat kwiatów, owoców, ziól czy jedzenia. Wyzwaniem naukowym jest zapewnienie tak samo intensywnych doznań zapachowych, zarówno gdy świeca jest zgaszona, jak i podczas jej palenia.
kringle-candle.pl

Cóż ja mogę powiedzieć? Z pewnością na plus zasługuje estetyka opakowania, które na prawdę jest świetne, a przede wszystkim bardzo praktyczne. Wielokrotnie możemy je otwierać i zamykać, a wosk nie wietrzeje. Nie musimy również tak jak w przypadku wosków Yankee Candle martwić się o jakiś woreczek do przechowywania lub o to że cos się wysypie lub pokruszy. Konsystencja wosku też jest inna niż w przypadku YC,- jest zbita ale łatwo dzieli się na części.
Zapach... zapach jest niesamowity. Męski ale nie przypomina żadnego z męskich aromatów które znam z YC. Ten jest niesamowicie subtelny. Idealnie wyważony, nieprzeperfumowany. Może palić się i palić i nie czuje zmęczenia nim. Nie nabiera ciężkości, nie zaczyna dusić czy drażnić mimo na prawdę dobrej intensywności. A pachnie tak samo podczas palenia jak na sucho. Mam wrażenie że jest to taki czysty, odświeżający zapach, delikatnie miętowy.
Czy pachnie jak sekrety? Nie wiem ale to bardzo złożony i tajemniczy zapach i chyba każdy mógłby go zinterpretować nieco inaczej ;)
Ach, właśnie... Wosk który jest w opakowaniu można podzielić na 5 częsci ale w moim odczuciu na jedno palenie wystarczy nawet połowa jednej części Co mnie bardzo zaskoczyło, to trwałość, bo o ile w przypadku innych znanych mi marek często zapach ulatnia sie zaraz po zgaszeniu. To jest mój pierwszy wosk KC więc nie wiem jak jest z innymi ale ten aromat po zgaszeniu w moim pokoju utrzymuje się nawet dobe, co nie zdarza mi się w przypadku innych zapachów prawie nigdy. Co więcej nawet zapalony następnego dnia nadal wydziela intensywny zapach.



Jestem na tak! Będzie więcej! :)
Znacie Kringle Candle?
Też jestem na tak;).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLubie woski Kringle :)
OdpowiedzUsuńchyba tez polubię!
UsuńWięc ja bym pewnie też polubiła :D
OdpowiedzUsuńma być dostepny od przyszłej środy na stronie zmaroka.pl :)
UsuńZnam KC, ale nie wiedziałam, że wypuściło taką edycję limitowaną ;)
OdpowiedzUsuńInteresująca świeczka :)
OdpowiedzUsuńŚwiat zapachów jest taki ogromny, a o tej marce jeszcze nie słyszałam :) Ciągle czekam i może doczekam czasów gdy wąchanie rzeczy przez internet będzie na pożytku dziennym, ciekawi mnie ten zapach - prezentacja zdjęć robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńoch to byłoby fantastyczne :) dziękuję
UsuńJa jeszcze nie miałam pierwszego razu z nimi ! ;) Muszę to zmienić !: P
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa zapachu...
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować Kringle :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze ich wosków, ale YC już mnie nudzi, bo ma mocno ograniczoną paletę zapachów - ciągle się powielają, zamiast próbować czegoś nowego, a po wywietrzeniu w pomieszczeniu unosi się ten sam, bazowy, słodkawy zapach. I zapewne KC będą super odskocznią od tych kruchych tatr, właśnie też ze względu na ich konsystencję oraz opakowanie no i chyba wielkość (KC są chyba większe, prawda?). :)
OdpowiedzUsuńMam chyba jeszcze gdzie pozostałości tego wosku. Z początku byłam nim zauroczona. Cudy, wiarygodny, drewniany, z lekka wilgotna, zmurszała nuta. Potem paliłam go nałogowo, co spowodowało, ze ostatecznie mi sie przejadł. Nadal jednak uważam, ze jakościowo jest to bardzo dobry wosk. :-)
OdpowiedzUsuń